W czterech grupach pod wodzą Marii Skurskiej, Małgorzaty Gajec, Artura Zienczyka i Rafała Gajca spędzali czas na stokach Kaniówki, Kotelnicy, Pasieki i w pensjonacie Pod Tatrami. Najmłodsi zdobywali szlify pod czujnym okiem pana Rafała, pozostali pod okiem miejscowych instruktorów doglądani przez wychowawców. Czas był bardzo intensywny, każdego dnia byliśmy dwa razy na stoku - rano i po obiedzie. Drugiego i trzeciego dnia najwytrwalsi mogli pójść na stok również wieczorem. W czwartek szusowaliśmy w ośrodku Bachledka Ski na Słowacji. W piątek spędziliśmy trzy godziny mocząc się w gorących wodach Term Bania (choć niektórzy w międzyczasie moczyli nie tylko stópki w nieciepłym śniegu).
Wróciliśmy do Łodzi po niespełna sześciu godzinach w podróży wypoczęci i gotowi do wytężonej pracy przez kolejne pięć miesięcy.
Do zobaczenia za rok!